Uwalnianie się od sztucznych potrzeb

Przetłumaczył Patrycja Kwiatkowska
Źródło link

Nasze życie pełne jest rzeczy, które musimy zrobić. A przynajmniej do momentu, w którym nie przyjrzymy się tym potrzebom bliżej.

Zastanów się, jakiego typu są to potrzeby: konieczność sprawdzania swojego maila co 15 minut, opróżniania skrzynki odbiorczej, czy też czytania wszystkich swoich wpisów, albo może utrzymywania czegoś w idealnym porządku i oczywiście ubierania się do pracy według najnowszych trendów w modzie, konieczność ciągłego wypytywania swoich dzieci o wszystko, kontrolowania swoich współpracowników lub też spotykania się z kimkolwiek, kto tego spotkania chce, albo stawania się bogatszym i bogatszym i może jeszcze posiadania ładnego auta.

Tu rodzi się pytanie: skąd one wszystkie pochodzą? Otóż, zdziwię cię – są kompletnie zmyślone!

Czasem nasze sztuczne potrzeby kreuje społeczeństwo: przemysł, którego jesteś częścią, wymaga od ciebie pracy od świtu do nocy i nieskazitelnego wyglądu. Zamieszkiwana przez ciebie okolica również ma pewne standardy i jeśli nie masz nienagannie przystrzyżonego trawnika i auta prosto z salonu, zostaniesz odpowiednio oceniony. Jeśli nie masz najnowszego iPhone’a – współczesnego symbolu statusu społecznego – będziesz zazdrosny o tych, którzy go mają.

Czasem te potrzeby wykreowane są przez nas samych: czujemy potrzebę ciągłego sprawdzania e-maili, RSS-u, portali informacyjnych, wiadomości tekstowych na telefonie, czy Twittera, nawet jeśli zaniedbanie tego nie spowoduje żadnych negatywnych społecznych czy zawodowych konsekwencji. Chcemy idealnie pościelonego łóżka, nawet jeśli nikt inny o to nie dba. Chcemy sobie tworzyć listę rzeczy do wykonania w ciągu całego życia, bądź w ciągu roku i spełnić absolutnie każdy punkt, nawet jeśli nic złego nie miałoby się stać, gdybyśmy nie zrobili większości z tych rzeczy.

Każda z wyssanych z palca potrzeb może zostać zlikwidowana. Wszystko czego do tego naprawdę potrzebujesz to CHCIEĆ.

Przyjrzyj się dokładnie jednej z twych wymyślonych potrzeb i zapytaj samą/samego siebie, dlaczego jest dla ciebie taka ważna. Zastanów się, co by się stało, gdybyś ją sobie odpuścił(a). Czy w związku z tym stałoby się coś dobrego? Czy nie miał(a)byś więcej wolnego czasu i przestrzeni na koncentrację i tworzenie, a za to mniej stresu i mniej rzeczy do zrobienia każdego dnia? Czy wydarzy się lub czy mogłoby się wydarzyć coś złego? Jak bardzo jest to prawdopodobne? Jak mogłabyś/mógłbyś się temu przeciwstawić?

Wszystkie te konieczności są efektem strachu i im bardziej jesteśmy ze sobą szczerzy, tym lepiej dla nas. Stań twarzą w twarz ze swoimi lękami i wyznacz sobie okres próbny – pozwól sobie odrzucić jakąś potrzebę, ale tylko na godzinę lub dzień. Najwyżej tydzień. Jeśli nie stanie się nic złego, wydłuż ten okres próbny i w ten sposób, powolutku, uświadomisz sobie, że owa „potrzeba” wcale nią nie była!

Bardzo możliwe, że sprawi ci to przyjemność, bo pozbywając się swych sztucznych potrzeb, przywracasz sobie wolność.