Ścieżka niewiedzy przedsiębiorcy

Przetłumaczył Bartosz Kleszcz
Źródło link

Wielu ludzi rozpoczynających własną działalność gospodarczą próbuje kontrolować osiągane wyniki poprzez:

  1. Wymyślenie pewnej drogi, wizji, dzięki której firma osiągnie sukces.
  2. Stawianie sobie celów, które przybliżają do realizacji tej wizji.
  3. Próby wyciśnięcia z siebie i/lub pracowników wszystkich soków podczas jak najbardziej produktywnego dnia.
  4. Próby wyprodukowania określonej ilości czegoś lub trafienia w jakieś statystyki (wejścia na stronę, ilości subskrybentów, wysokości obrotu czy sprzedaży).

Niestety zdolność kontrolowania wyników jest iluzją. Jest to jedna z podstawowych lekcji, których nauczyłem się podczas sześciu lat prowadzenia własnej działalności.

Tak naprawdę nie wiesz, jaki obrót przyjmą sprawy.

I jest to w porządku.

Nawet bardziej – to niesamowite.

Oczywiście, brak wiedzy o tym, jak się potoczy nasz los – z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, z roku na rok – jest szaleńczo przerażający, nie zamierzam temu przeczyć. To tak przerażające, że może budzić cię czasem w środku nocy w prześcieradle mokrym od potu.

Ale ten brak wiedzy jest właśnie tym, co czyni życie przedsiębiorcy bardziej zadziwiającym niż regularna praca za biurkiem z regularną wypłatą. Podejmujemy ryzyko, doświadczamy porażek, nie wiemy, co się stanie, a kiedy przychodzi wpływać na nieznane wody, nie tylko zamaczamy w nich mały palec, ale skaczemy w nią na główkę.

Tak, brak wiedzy jest przerażający. Ale jeśli przyjmiesz to, brak wiedzy może być uwalniający i może stać się zaletą.

Rzućmy okiem na to, jakie pozytywne strony może mieć taki stan, oraz jak pozostać obecnym, obecną w samym środku nieznanego.

Zalety niewiedzy

Pytanie godne Milionerów: co powoduje najwięcej lęku? Odpowiedź za milion: pragnienie, aby rzeczy potoczyły się w jakimś kierunku. Przywiązanie do wyniku – chęć, aby ktoś, kogo kochasz, odwzajemnił to; chęć, aby ludzie, którzy przyszli na twoje spotkanie lub prezentację, lubili cię; chęć stania się kolejnym Apple, Twitterem lub Starbucksem. Takie nastawienie leży u samych korzeni lęku, ponieważ kiedy konstruujemy naszą listę życzeń, obawiamy się jednocześnie, że może się nie spełnić. Podejmujemy zatem wysiłek, aby marzenie spełniło się. Oczywiście wcale nie musi tak się stać.

Z każdego punktu w życiu odchodzi milion możliwych ścieżek, a przez to uwieszenie się tylko jednej z nich trąci lekkim szaleństwem. Co takiego złego znowu w pozostałych 999999? Czy świat się załamie, jeśli właśnie ten jeden wynik nie zmieni się ze snu w rzeczywistość? Nie. Zawsze, niezależnie od tego, jak się potoczy los, mamy możliwość wyjść z tego z obronną ręką.

Poważnie. Będziesz w porządku nawet jeśli cel, który sobie postawiłeś lub postawiłaś, nie spełni się.

Zatem kiedy lęk wisi nad nami jak czarne chmury, to warto wtedy spojrzeć, czy nie jest to związane z tym, że przywiązaliśmy się bardzo do czegoś niepewnego, do oczekiwań związanych z tym, aby osiągnąć konkretny, sztywny, ustalony z góry rezultat. Jeśli pozwolimy sobie nie być uwiązanym do takiego rodzaju przywiązania, nauczymy się jednocześnie nie przywiązywać do lęku, które ono niesie.

W związku z tym zaleta nr 1 brzmi: odczuwamy mniej lęku. Co dzieje się, kiedy czujesz mniej lęku? Cóż, jesteś szczęśliwszy lub szczęśliwsza. Masz więcej psychicznej przestrzeni, aby czuć się zadowolonym czy zadowoloną, kiedy spotykasz się z klientami lub pracownikami. Każdy z nich odczuwa twój stan psychiczny. Czują, kiedy jesteś na przyjaznej stopie z tym, co właśnie się wydarza. Nie jesteś tak zdesperowany, zdesperowana. Nie potrzebujesz, aby coś potoczyło się tak czy tak – twoje życie przestaje wisieć na włosku tej jednej transakcji. Robisz, co tylko się da, aby doszła do skutku, ale jesteś w stanie godnie przyjąć także to, że nie zawsze tak się zdarza.

Inni kładą wszystko na jedną kartę, byle tylko jeden jedyny cel się ziścił – ale co, kiedy tak się nie stanie? Stracili wszystko, nie posiadając nawet żadnego wyraźnego kierunku w życiu na wypadek, kiedy podejmowane przedsięwzięcie nie spełnia oczekiwań.

Oto więc zaleta #2: nie jesteśmy tak przywiązani do jednego zakładu w życiowym kasynie. To coś, o co bardzo łatwo się potknąć, dość słaby przepis na życie. Zamiast tego płyniemy na fali tego, co się wydarza, niezależnie co się stanie, zatem jeśli jakiś wynik spotkania, projektu, przedsięwzięcia nie wypali – jesteśmy z tym OK. Coś może się nie udać, ale nic, co się wydarza, nie łamie nas jako ludzi.

Kolejnym problemem jest to, że właśnie ci ludzie, którzy myślą, że wiedzą, jaki sprawy przyjmą obrót… oszukują samych siebie. Nikt tego tak naprawdę nie wie.

Oto zaleta #3: jesteśmy bardziej szczerzy lub szczere wobec siebie. Przyznanie przed samym sobą, że nie wiemy, jest zdecydowanie bardziej uczciwe niż myślenie czy posiadanie nawet nadziei, że będzie dokładnie, konkretnie tak. Uczciwość jest istotna, ponieważ jeśli mamy już działać, to powinniśmy robić to z szeroko otwartymi oczami i posiadając jasny ogląd sytuacji.

Uczciwość wobec klientów, czytelników, nabywców naszych produktów czy usług, pracowników też jest ważna. Przyznaj szczerze, że czegoś nie wiesz. Bardziej ci zaufają, gdyż nie tylko przyznajesz właśnie to, ale jasnym dla nich jest, że jesteś z tym na przyjaznej stopie. Nie wiesz, jaki obrót przyjmą sprawy, ale czemukolwiek przyjdzie stawić czoła, zrobisz to. To potężny przekaz.

To tylko kilka plusów, ale nie znaczy to, że wymieniłem już wszystkie. Nie musisz planować z góry wszystkiego, ponieważ niewiedza równa się zdaniu sobie sprawy, że szczegółowe plany są bezużyteczne i w rzeczy samej stratą energii. Spędzasz mniej czasu martwiąc się, więcej czasu działając. Nie jesteś pożarty przez potworny strach, że robisz coś nie tak, ponieważ uczysz się po drodze, że nie ma czegoś takiego, jak idealny „właściwy krok” – ani ogólnie dla twego przedsiębiorstwa, ani konkretnie tu i teraz.

Jak kroczyć Ścieżką Niewiedzy

Ścieżka Niewiedzy przedsiębiorcy rodzi lęk, ale szczerze mówiąc jaka droga życia jest od niego wolna?

Oto jak nią kroczyć:

  1. Przyznaj przed sobą, że nie wiesz. To oczywiście najpierwszy krok, ale też i trudny, ponieważ często chcemy uważać, że wiemy lub co najmniej że możemy sprawić, aby właśnie ta lub ta rzecz doszła do skutku. Wydaje nam się, że sama nasza wola i działanie to pewnik nagięcia świata właśnie w wymarzonym kierunku. To nieprawda. Wiele inicjatyw potrafi lec w gruzach mimo herkulesowych wysiłków mających temu przeciwdziałać. Nie mamy przyszłości pod kontrolą, nie jesteśmy jej w stanie poznać. Nie wiemy. Przyznaj to przed sobą i przed innymi.
  2. Miej czuwanie na lęk. Kiedy zaczynasz czuć lęk (a to zdarza się u każdego, nieraz wielokroć dzień w dzień), spojrzyj do wewnątrz, aby odnaleźć przyczynę. Czego oczekujesz, że tak się boisz innego skutku? Taka uważność jest kluczem do wszystkiego.
  3. Zapewnij się, że będziesz z tym OK. Uświadamiasz sobie przywiązanie do określonego rezultatu… Zobacz teraz, czy jesteś możesz znaleźć w sobie przestrzeń, w której jesteś w stanie autentycznie powiedzieć sobie, że to nie ma takiego znaczenia, jeśli wydarzy się właśnie ta jedna rzecz. Naprawdę tak jest, nawet jeśli zaczęliśmy już żyć tą skonstruowaną przez nas przedwczesną historią, wedle której wszystko wisi na jednym rezultacie, na z góry sprecyzowanym wyniku naszych działań. To się nie liczy, a cokolwiek się zdarzy – jesteśmy w stanie to przyjąć. Autentyczne sytuacje życia i śmierci są prawdopodobnie jedynym wyjątkiem od tej reguły, choć myślę, że nawet śmierć jest dla mnie czymś, co jestem w stanie przyjąć.
  4. Rozważ najgorsze scenariusze. Co najbardziej katastroficznego może się wydarzyć? Ktoś cię nie polubi, nie będzie darzyć cię tak wysoką estymą, spotkanie skończy się darciem kota, transakcja nie dojdzie do skutku, przedsiębiorstwo nie zarobi na siebie. Jak zły jest najczarniejszy scenariusz? Jak prawdopodobne jest, że pójdzie właśnie tak? Jak byś sobie radził lub radziła, jeśli los postawiłby cię przed czymś takim? Szczerze mówiąc sądzę, że niezależnie od toku wydarzeń jesteś w stanie unieść bardzo wiele.
  5. Znaj swe zasady. Poświęć trochę czasu, aby pomyśleć, co takiego kieruje cię w życiu, kiedy już przestaje twoim działaniem kierować tęsknota za wąsko pojętym celem. Jeśli nie jesteś przywiązany lub przywiązana do jakiegoś rezultatu, sztywnej wizji firmy lub przyszłości, jakiej i tak nie masz we władzy – co wówczas pozostaje, co by kierowało twoim życiem. Zrób krok do wewnątrz i zastanów się. Co jest dla ciebie istotne? Dlaczego robisz to, co robisz? Przykładowo, niektóre z zasad, jakie dla mnie są ważne, to chęć pomocy innym, działania pełnego współodczuwania i troski, robienia tego, co kocham, oraz kształtowania dzięki tym działaniom zaufania innych dla mnie.
  6. Działaj wedle zasad, nie celów i szczegółowych planów. Jak tylko będziesz mieć w zasięgu świadomości jasne zasady życiowe, daj się im prowadzić dzień w dzień, z chwili na chwilę. Nie wiesz, jak potoczy się coś, kiedy dołożysz tam swoje 3 grosze, ale jesteś zawsze w stanie wiedzieć, czy dane działanie jest w zgodzie z twymi zasadami.
  7. Oddychaj i uśmiechaj się. Koniec końców niewiedza może być straszna, ale i dogłębnie uwalniająca. Płyniesz w samym środku wzburzonego morza, dryfujesz na powierzchni bez wiedzy o tym, jaki będzie skutek czegokolwiek. To niezmienna prawda, nawet w przypadku ludzi, którzy nie chcą tego przed sobą przyznać. Zatem ciesz się podróżą. Spojrzyj na zadziwiające miejsce, w jakim się znajdujesz, i uśmiechnij się. Ponieważ ścieżka niewiedzy… jest w istocie ścieżką samego życia.

„Jeśli zdasz sobie sprawę z tego, że wszystko się zmienia, nie pozostanie już nic, czego będziesz próbować się kurczowo trzymać. Jeśli nie boisz się śmierci, nie ma niczego, czego nie jesteś w stanie się podjąć.” ~Laozi