Zaznacz stronę

Ukierunkowywanie gadatliwego klienta podczas terapii grupowej

Autor Darrah Westrup | Źródło
Tłumaczenie Bartosz Kleszcz

Aktywny udział stanowi jedno z głównych założeń terapii grupowej. Ale co z ludźmi, którzy wnoszą na terapię zbyt wiele? Jaka jest najlepsza metoda pracy z gadatliwymi klientami – osobami, które korzystają z sesji, aby raczyć nas opowieściami na temat swój i swego życia. Kluczem jest kontekst. Dzięki właściwiej ocenie funkcji opowiadania historii o sobie u takiego klienta, terapeuta będzie wiedzieć, jak zareagować. Musimy brać tu pod uwagę nie tylko rolę takich wypowiedzi u samego opowiadacza, ale także rolę tego zachowania dla innych członków grupy oraz w odniesieniu do ogólnych celów terapii.

Przykładowo, weźmy na warsztat członka grupy, który spędził ostatnie 10 minut opowiadając historię o czymś, czego doświadczył w przeszłości. Wyobraźmy sobie, że to w ogóle pierwszy raz, kiedy ta osoba podzieliła się czymś osobistym na forum. A teraz, że ten ktoś podzielił się dokładnie tym samym nie raz, ale dwa razy. Mamy tutaj różnicę w kontekście. Może i już się nią raz dzielił, ale tu i teraz będzie ona doskonałym przykładem, aby zilustrować coś, na czym skupia się grupa. Albo może opowieść jest króciutka i nowa, ale jej funkcją było odwrócić uwagę od czegoś ważnego, co właśnie ma miejsce. To tylko kilka możliwości, a każda z nich sugeruje odmienne reakcje terapeutki.

Zatem jak podejść do członka grupy, który regularnie popada w opowiadanie o sobie w taki sposób, który jest problematyczny, i dla jego własnego rozwoju, i dla ogólnego procesu grupowego? Warto od razu przejść do funkcji, jaką takie zachowanie pełni:

Terapeutka: (przerywając „Karolowi” opowieść na temat czegoś, co doświadczył podczas wojny) Przepraszam, że przerywam tobie, ale wydaje mi się, że to ważne, aby o coś cię spytać. (Karol pauzuje.) Chciałabym wiedzieć więcej na temat tego, dlaczego chcesz opowiedzieć o tym grupie w tej chwili. Co chcesz, aby oni poznali?

Tego rodzaju interwencja zaprasza Karola, aby sam ocenił funkcję tego, co właśnie robi. Częstokroć członek grupy postawiony w tej roli zawaha się trochę, będąc wyciągniętym w jakimś stopniu z opowieści, którą jego umysł mu podsuwa.

Karol: (wahając się) Nie jestem pewien…

Terapeutka: Krzysztof podzielił się właśnie tym, że obejrzany przez niego w weekend film zdenerwował go, a następnie ty zacząłeś się dzielić, jak raz dałeś w twarz komuś, kto cię zaskoczył –

Karol: A tak. Ten gość zaszedł mnie od tyłu bez żadnego ostrzeżenia, wiecie? A ja –

Terapeutka: Pozwól, że przerwę ci tutaj – to bardzo ważne. Czy mógłbyś powiedzieć, dlaczego chciałbyś podzielić się tym teraz z grupą?

Karol: (trochę niezadowolony, ale też zamyślony) Wydaje mi się… wydaje mi się, że mogę zrozumieć to, jak Krzysiek się czuł.

Terapeutka: O, rozumiem teraz. Zatem dzielenie się tą opowieścią to sposób, aby poinformować Krzysztofa, że możesz jakoś odnieść się do jego doświadczeń. (Karol kiwa głową potwierdzająco.) Jakie konkretne emocje pojawiły się zatem u ciebie w związku z tą sytuacją?

I teraz właśnie wracamy do teraźniejszości oraz budowania kluczowych umiejętności związanych z terapią akceptacji i zaangażowania – kontaktowania się z chwilą obecną, defuzji, gotowości, ja jako kontekstu. Możesz nawet odwołać się do wartości, zwracając uwagę, że więź z innymi wydaje się być czymś ważnym dla Karola. Sednem tej interwencji było odciągnięcie uwagi od treści historii i w kierunku tego, co dzieje się w ramach grupy w chwili obecnej na poziomie emocji.

Kluczem do tego wszystkiego jest oko terapeutyczne skoncentrowane na procesie. Nie chodzi o to, co powiedziano, ale dlaczego powiedziano. Co dzieje się w tym pomieszczeniu? Pamiętaj, że możesz rozważenie tego tematu skierować także w stronę całej grupy. Co dzieje się w tej chwili? Co nie jest powiedziane? Dlaczego robimy to, co robimy? Jaki jest cel tej historii, tu i teraz? Czego potrzebujesz lub potrzebujecie? Innymi słowy, zwracaj uwagę na funkcję oraz pozwalaj swej grupie wykonywać pracę.

Darrah Westrup