Osły, marchewki i kije

Autor Russ Harris | Źródło
Polska wersja Uczę się ACT

Zgaduję, że masz osła, który pomaga ci nosić towary na targ (chyba że zamieniłeś go na wielbłąda). Jaki jest najlepszy sposób na zmotywowanie osła? Bić go kijem? A może zaoferować mu marchewkę?

Obie metody sprawią, że osioł będzie dźwigał ciężar za ciebie. Jednak z czasem osioł motywowany głównie batem będzie coraz bardziej nieszczęśliwy, poobijany i posiniaczony, podczas gdy osioł motywowany marchewką będzie zdrowy i zadowolony (i będzie miał naprawdę dobry wzrok w nocy).

Tak się składa, że ludzie mają wiele wspólnego z osłami (niektórzy więcej niż inni!). I niestety, kiedy próbujemy zmotywować innych ludzi do zachowywania się tak, jak chcemy, często używamy zbyt dużo kija, a za mało marchewki.

Kij przybiera wiele form. Może obejmować krytykowanie, osądzanie, wymaganie, obrażanie, grożenie lub zastraszanie. Często wiąże się z dzieleniem, obwinianiem lub negatywną oceną drugiej osoby lub mówieniem ostrych słów.

I niejednokrotnie wiąże się z celowym wycofywaniem rzeczy, o których wiemy, że druga osoba ich pragnie, takich jak uczucie, troska, ciepło, życzliwość, wdzięczność, towarzystwo lub ” kogoś, kto wysłucha”.

Techniczny żargon psychobiznesowy określający „używanie kija” do motywowania innych to „przymus”. Wszyscy mamy naturalną tendencję do polegania na przymusie, ponieważ… cóż, faktem jest, że bardzo często to działa.

Zazwyczaj, gdy używamy przymusu wobec innych, zaspokajamy nasze potrzeby. Robią to, czego od nich oczekujemy. Ale jaki wpływ ma przymus na dłuższą metę? Jak wpływa na relacje z drugą osobą – niezależnie od tego, czy jest to przyjaciel, dziecko, partner czy pracownik?

Badania na ten temat są jasne. Im bardziej polegamy na przymusie, tym gorsze stają się nasze relacje. Im bardziej represyjny jest rodzic, tym bardziej zestresowane i nieszczęśliwe są jego dzieci. Im bardziej władczy menedżer, tym bardziej zestresowani i przygnębieni są jego pracownicy. Im bardziej represyjny małżonek, tym gorszy stan małżeństwa.

Tak jak duże kije sprawiają, że osły są chore i nieszczęśliwe, tak przymus tworzy zestresowanych, niezdrowych ludzi.

Jaka jest więc alternatywa? Zgadłeś: Marchewki! Dużo, bardzo dużo marchewek!

Podobnie jak kij, marchewka może przybierać różne formy. Marchewki obejmują życzliwość, wdzięczność, podziękowanie, spokojną rozmowę, szacunek, ciepło, otwartość, troskę, otwartość umysłu, szczere zainteresowanie drugą osobą, zrozumienie, empatię, współczucie itp.

Zasadniczo celem jest przyłapanie drugiej osoby na tym, że zachowuje się w pożądany przez nas sposób i aktywne nagradzanie jej za to. Nagrodą może być wszystko, od uśmiechu, „dziękuję”, poklepania po plecach, po zapakowany w pudełko zestaw Gry o Tron sezony od 1 do 5.

„Chwileczkę”, możesz pomyśleć, „nie powinienem musieć im dziękować, uśmiechać się do nich ani być dla nich miły – powinni po prostu to zrobić!”.

To całkowicie naturalne, że masz takie myśli – i jeśli nie zależy ci na długoterminowej jakości związku oraz zdrowiu i dobrostanie drugiej osoby, to jasne – zostań przy tym kiju. Ale jeśli chcesz lepszych relacji i zależy ci na zdrowiu i dobrym samopoczuciu swoich przyjaciół, pracowników, menedżerów, współpracowników, dzieci, partnera, rodziców itp., wtedy najepszym rozwiązaniem jest przechodzenie na marchewkę.

Magiczny stosunek marchewki do kija wynosi co najmniej 5:1. Innymi słowy, co najmniej 5 razy więcej aktywnego nagradzania zachowań, które lubisz, niż karania zachowań, których nie lubisz. Dla większości z nas nie przychodzi to naturalnie, ale jest to nawyk, który warto w sobie wyrobić!

Tekst dr Russa Harrisa o motywacji